No i jest. Cisza wyczekiwana. Dźwig i młot pneumatyczny zagłuszone ciszą. Szum ulicy, Miasta. I wtem… Muzyką ciszy. Bo takie określenie tej muzyki pasuje mi najbardziej. Zderzenie Ognia i Wody, Powietrza i Ziemi, Dźwięku i Ciszy. Zderzenie to raczej hałaśliwe słowo. Bardziej zatem – spotkanie Dźwięku i Ciszy.
Po odkrytym nie-pamiętam-już-jak albumie na YT: KOAN „When The Silence Is Speaking”, przesłuchaniu kilku innych, wreszcie trafił do mnie ten – „Fiction”. Bardziej jeszcze wyciszony, i jakby chłodniejszy, ale urzekający jednak swym ciepłem. Bogactwo dźwięków, muzyka tła, most pomiędzy codziennym hałasem, a snem, medytacją czy modlitwą. Czy jeszcze tam innej formy ciszy.
Fajnie, ze wreszcie jest co robić na stronie. Aktualizuję śpiewnik (patrz menu u góry na pasku), podoba mi się opcja chowania i pokazywania akordów nad tekstem, przydatne do szybkiego wydruku teraz. Fajnie mieć dobrych ludzi wokół, którzy pomagają mi ogarniać rzeczy, na których się do końca nie znałem.
Pisanie mi się włącza, tak widząc po ilości „nieopublikowanych” jeszcze postów. Tło edytora i czcionka, jak za czasów „Niemania”
Dobra, do roboty!