…iść gdzie woda, las, góry i las jeszcze raz!”
… tak zaczyna się piosenka nowopowstająca, mająca min na celu wypełnić krążek nr 2 projektu „Wiara ta sama”. Odgrzebałem pomysł sprzed kilku miesięcy. Zapisany, niedokończony, więc z miejscem na wypełnienie nowymi myślami. Eh! Lubię to, jak mówi fb. Druga płytka w zestawie… o nieznanym podtytule jeszcze. I ten krążek powoli nabiera kształtu. Coś jak krótszy zbiorek pieśni w stylu „Na przeczekanie” plus fajny profesjonalny remiks Szymona (wg pomysłu Piotra), oraz duet z Tatą mym kochanym. Są jeszcze inny pomysły, ale nie wiemy czy wypalą ze względu na prawa autorskie, ale trzymajcie kciuki, może być fajnie.
…i tak jest fajnie.
Ten post miał być o drugim wynurzeniu wiosny. Bo po kilku dniach Słońca, nastąpiło więcej dni chmur i człowiek taki zawieszony między dogorywającą zimą, a nienastaną wiosną.
A dziś… Wio, sny. Poszło.
Słońce wyszło. Chociaż czasem się chowało – jednak było.
To samo podkarpackie wzgórze, co z poprzedniego postu. Tym razem po krzakach łaziłem. Po dywanie świeżozielonym z białymi kwiatami, wśród drzew o czarnej korze (korzę się, że z nazwami jestem na bakier, choć to totalne podstawy).
Pod jednym takim samotnym drzewem siadłem.
Zamyka się oczy. Wyobraża siebie jako element otoczenia. Atawistyczne, zachwycające. czyste, głębokie, mistyczne odczucie, z nutą tęsknoty. Że tylko z wycieczką tutaj. Że powinno się należeć, realizować, wzrastać, kochać, żyć tutaj. Wśród Tego. Czystego przejawu Wielkiej Siły.
Taka to modlitwa, bez rozwijania tematu dalej i stwarzania symbolami pola do kłótni.
Działa. Tu wszystko działa.
Realizacja drzewa, na przykład. Kwiaty, liście, tak to, a tak ułożone do Słońca. Samo się dzieje. Bez pozwoleń, licencji, koncesji, prawa do posiadania przestrzeni, podatku, akcyzy i tych wszystkich słów-zniewoleń, w którym jako ludzkość trwamy od pokoleń.
Budzimy się.
…może czas ogarnąć pychę marną
nie użalać się na darmo i nie nosić się z pogardą.
Bo zmiany z Wiosną nadlecą
są już pierwsze jaskółki
bystre jak woda w rzekach
na pozimowe zamułki.