Dla znajomych z Bieszczad dedykacja. Mieszkających, oraz tych Wracających. 🙂
Tak, tam to się można zanurzyć, wniknąć w Przyrodę bardzo mocno. I ludzie jakoś bardziej otwarci, naturalniejsi. Spokoju i spotkań bardzo dobrych – mnóstwo. Pewnie, że to nie są już „tak dzikie” Bieszczady jak kiedyś, ale jak ktoś chce, to dzikość znajdzie bez specjalnego trudu. „Może by tak wszystko zostawić i wyjechać w Bieszczady” – ten tekst w kraju powoli się staje powiedzonkiem. Naprawdę, ma to swoje uzasadnienie.
Nie jest to jednak sielanka tylko 😉
Kuszące, oraz mające może „luźny” klimat „uciekanie”, może oznaczać bardziej wniknięcie w siebie, w poszukiwaniu inspiracji do tego, co w życiu chce się naprawdę robić. Często to odwaga, by zmienić coś w sobie. Czasem może to być bardzo przyjemne, ale czasem bardzo trudne. W warunkach bliższych Naturze ludzie stają się bardziej sobą. Spotkania i wspólna Muzyka – bardziej głęboka. Łatwiej udawać, gdy na codzień wielu udaje. Łatwo przywyknąć, że szum miasta jest nieustanny. Łatwiej zagłuszyć „się” w sobie. A tam jest szum lasu. I słychać więcej.
Natura dekoduje nas czysto i szczerze.
I kocha.
Po 20 latach wróciłem i znalazłem sens.… Dziękuję